*** Rok później ***
Siedzę własnie w swoim gabinecie jastrzębskiego Węgla i czekam na kolejnego zawodnika, z którym mam się zająć z powodu jego kontuzji. Żeby było ciekawiej ma to być nie kto inny jak Zbyszek.
No właśnie Zbyszek........minął już rok od naszego pamiętnego spotkania, ciekawe czy mnie rozpozna.
Pewnie zapytacie co się działo przez ten czas.....No cóż Zbyszek tak jak obiecał zadzwonił, nawet przez pewien czas utrzymywaliśmy kontakt telefoniczny, który stopniowo się urywał i teraz polega z mojej strony na wysłaniu czasem gratulacji po wygranym meczu, a on czasem zapyta co tam u mnie. Jednak mimo to nie pochwaliłam mu się, że zostałam asystentka ich fizjoterapeuty i będziemy teraz razem pracować.
No tak udało mi się obronić magistra i od dawna szukałam pracy, dlatego też za namową przyjaciółek wysłałam moje CV do klubu Jastrzębia, ale nie wierzyłam w to, że ktoś się odezwie, a już tym bardziej, że będzie to pozytywna odpowiedź.
A co działo się przez ten rok u Zbyszka? No cóż jakiś czas od naszego spotkania świat sportowy obiegła wiadomość, iż największy siatkarski podrywacz jest już zajęty. Jak sam mi później, w którejś rozmowie telefonicznej oznajmił, jest szalenie szczęśliwy, a wybranką jego serca jest śliczna blondynka. Dlatego też jestem bardzo ciekawa jego reakcji na naszą współpracę...
Moje rozmyślania przerwało pukanie do drzwi. Doskonale wiedziałam kto to, dlatego odpowiedziałam cichym- proszę- bo jednak trochę obawiałam się tego spotkania i chyba nie tyle reakcji Zbyszka, co mojej na jego widok. drzwi się otworzyły, a w nich stanął Zbyszek.
- Julka?? co ty tutaj robisz?- zapytał zadziwiony, a po chwili tonęłam w jego objęciach.
- Czekam na ciebie- odpowiedziałam siląc się na naturalny ton głosu, ponieważ zaskoczył mnie swoja reakcją- no koniec tego dobrego, kładź się i zajmiemy się twoja nogą- dodałam gdy już zostałam przez niego wyściskana.
- No ale, że jak? Co ty tutaj?- nadal nie dowierzał, jednak położył się pozwalając mi wykonywać swoja pracę.
- Normalnie Zbysiu normalnie- zaśmiałam się widząc jego minę. Zbyszek na chwilkę zamilkł, a mnie przeszedł dreszcz, gdy dotknęłam jego nogę. Bardzo mnie to zdziwiło, bo zaraz za tym pojawiło się dziwne skrępowanie. Mimo tego, że poniekąd się znaliśmy to jednak rozmowa to coś innego niż masaż i zabiegi na jego nodze. Gdy do Zbyszka dotarł już fakt, że będziemy teraz razem pracowali zaczął, tzw. przesłuchanie. I tym o to sposobem opowiedziałam mu co się działo u mnie i jak znalazłam się w tym oto właśnie gabinecie.
Przez kolejne dni razem z Patrykiem Kamilem- fizjoterapeuta i masażystą Jastrzębskiego- zajmowaliśmy się Zbyszkiem, ponieważ priorytetem było postawienie go na nogi, a do rozpoczęcia sezonu zostały jeszcze tylko dwa tygodnie
Jeśli chodzi o mój pobyt w Jastrzębiu, to dostałam ładne mieszkanie od klubu, które znajduje się jakieś 15 minut od naszego klubu. Zarówno pozostali zawodnicy jak i cały sztab bardzo miło mnie przywitali i okazali się bardzo sympatycznymi ludźmi. Cieszę się, że dostałam tą posadę, jednak gdy podpisywano ze mną umowę zapomniano zaznaczyć, że będę jedyna kobietą w tym gronie. No nie licząc pani Zosi, która obsługuje klubowy bufet.
Jak na razie największy kontakt mam z moimi współpracownikami, czyli z Patrykiem i Kamilem, no i oczywiście ze Zbyszkiem, bo codziennie po kilka godzin walczymy w zabiegowym z jego nogą. Czasami spotykam też Miska Kubiaka, który obecnie został szoferem Zbyszka. Misiek jak to Misiek najbardziej pozytywny siatkarz, nie mniej niż Zbyszek był zaskoczony, a później tak samo jak jego przyjaciel wyściskał mnie za wszystkie czasy.
Tak więc myślę,że zaczyna się nowy rozdział w moim życiu, oby tylko był lepszy niż te, które już przeżyłam....